Zamknięcie programu adopcji serca w Indiach
Od trzech lat prowadziliśmy program adopcji serca w kilku ośrodkach w Indiach. Co miesiąc opiekunowie z Polski wysyłali swoim podopiecznym kwotę 100 zł, która wystarczała na zaspokojenie ich podstawowych potrzeb.
Zeszłego roku zakończyłam ten projekt w Nakkapalli i Prathipadu. A teraz także i w Dommeru.
Krótko mówiąc – adopcja nie wypaliła.
Moje wnioski są takie, że aby móc prowadzić rzetelnie taką działalność trzeba być tam na miejscu, mieszkać tam, a nie wpadać raz w roku na krótki czas.
Jeśli adopcję serca zostawimy Hindusom, będą robili to po hindusku, ze swoją zdolnością do opowiadania bajek o sierotkach, wytwarzania różnorodnych papierków i zaświadczeń o jakie ich poprosimy, niestety nie mających nic wspólnego z rzeczywistością.
Jeżeli więc coś nie działa to należy to zostawić.
Najlepiej skupić się na tych projektach, które się sprawdziły.
WEMP czyli wyprawa edukacyjna z młodzieżą polską do Indii – to był świetny pomysł. Zaowocował tym, że młodzież sama wyruszyła do Azji, aby przeprowadzać warsztaty edukacyjne z dziećmi. Aktualnie realizowany jest ich samodzielny projekt – KreAzja.
Projekt „Mleczny bawół” jest też udany. Dzieciaki uczą się dbać o bawolicę Gangę.
W planach jest kupno kolejnych zwierząt i otwarcie punktu mleczarskiego.
Mój wniosek na temat Indii jest taki, że przekazywanie darów i pieniężnych datków to tylko doraźna pomoc.
To co należy wspierać to edukacja i lokalny biznes.
I na tym się skoncentrujemy teraz i w następnym roku.
Komentarze
Prześlij komentarz