Bilet do Lahore
– Co się dzieje?! Gdzie jesteś?!
Dostaję rozpaczliwe smsy z biura w Horsham. Coż, jestem w Londynie, w tłumie Pakistańczyków, czekam na swoją kolejkę. Do pracy przyjadę pod wieczór.
Mój wyjazd do Pakistanu omawiałam cały czas z Bogiem.
– Jeśli przyjmą moje podanie o wizę bez problemów i nie będą się czepiać to znaczy, że otwarta droga.
Przyjęli bez problemów, nawet opłata była o połowę niższa.
– Boże, jeśli mój mąż dostanie kasę z ZAIKSu, zanim złożę podanie to znaczy, że otwarta droga dla mnie.
I tak było. Właśnie przekraczałam próg biura wizowego, kiedy na Messengerze uszczęśliwiony małżonek oznajmiał mi o ładnej sumce jaką dostał w tym roku z tantiemów.
A teraz zostałam wezwana na rozmowę z konsulem.
W budynku numer 36 przy Lowndes Squere, w Ambasadzie Pakistanu, w Londynie czeka już mała grupka na audiencję u konsula. Zostaję wprowadzona jako druga.
– Proszę usiąść. – oznajmia całkiem młody i jeszcze przystojny konsul, ze złotym sygnetem na palcu.
Gabinet jest potężny, biurko okazałe, pod ścianą jakaś sofa, w którą się zapadam.
– Nie, nie. Proszę bliżej. – konsul zaprasza mnie do biurka.
Emanuje od niego pewność siebie i duma.Zadaje drażliwe pytania. Opowiadam mu o swojej pasji i to dlaczego chcę odwiedzić Pakistan.
Pyta o Zahida, bo to on wysyłał mi zaproszenie do Sargodhy.
– Znamy się dwa lata….online….
– Online?!!
– No tak, proszę dać mi szansę poznać go w rzeczywistości.
– A ufa mu Pani?
– Oczywiście. To mój najlepszy przyjaciel, a to bransoletka przyjaźni, którą noszę.
Konsul spogląda na czerwony sznurek okalający mój nadgarstek. Jeszcze raz wertuje kartki mojego paszportu po czym ściszonym głosem, nie patrząc w moją stronę oznajmia :
– Dobrze, dam Pani tę wizę. Witam w Pakistanie.
Fala szczęścia ogarnia mnie. Upewniam się jeszcze raz czy dobrze usłyszałam.
Tak!Tak!Tak! Droga do Pakistanu stoi przede mną otworem!
Nie mogę się powstrzymać, aby nie skakać i nie krzyczeć na ulicy ze szczęścia. Ktoś pyta dlaczego jestem taka szczęśliea….ehhh….długo by tłumaczyć.
Nazajutrz robię jedno małe kliknięcie na komputerze i elektroniczny bilet Londyn- Lahore staje się rzeczywistością….
Komentarze
Prześlij komentarz