A jednak indyjski oszust
Facebook jest wspaniałym narzędziem. Od początku byłam zachwycona mogąc poznawać pakistańskich i indyjskich chrześcijan. Czatowałam, oglądałam zdjęcia, zaprzyjaźniałam się.
Zasadniczo mam pozytywny stosunek do ludzkości. Spodziewam się dobrego, zwłaszcza od tych, którzy mianują się chrześcijanami.
Rozumiałam, że im jest ciężko, że bieda, że choroby itd. Jak tu nie pomóc, jak tu nie wysłać pieniędzy? Wysyłałam, zachęcałam innych . Pojechałam do Indii w cztery miejsca, między innymi aby odwiedzić pastora Sonu , jego żonę Pinky oraz całą ekipę z Amroha, Uttar Pradesh. Wozili mnie na nabożeństwa, modlili się, pokazywali nędzę i biedę.
– A gdzie te rowery, na które wysłaliśmy wam pieniądze? – pytam
– A tu jest jeden, daliśmy ojcu – mówi Sonu pokazując jakiś stary model – A drugi daliśmy innemu pastorowi….
” Hmm…to po kiego grzyba robiłeś takie halo na fejsie, że te rowery są tak niezbędne tobie i twojej żonie , że chodzisz codziennie po 20 km do ludzi ?!….”- myślałam sobie
Czułam się trochę zdezorientowana, coś się nie zgadzało.
Moje pytania bagatelizowano.
Po powrocie do kraju dostawałam wieści od nich, że spotykają ich same dramaty i nieszczęścia.: a to dziecko ciężko chore, a to kozę trzeba kupić, a to gorąco strasznie – wentylatory potrzebne, nagle wypadek motocyklowy – operacja głowy , Sonu w tragicznym stanie!
Niestety….większość z tego to była fikcja. Sonu oszukiwał wiele osób, wyłudzał pieniądze żerując na chrześcijańskiej naiwności i współczuciu.
Zerwałam kontakt, przerwałam współpracę. Zresztą nie tylko ja, wiele innych osób, które zostały przez niego oszukane też całkowicie zerwały z nim wszelkie kontakty.
Nie żałuję jednak, że tam byłam, widziałam ludzi z wioski Kalali żyjących w biedzie i nędzy i tych na skraju dżungli, niesamowicie gościnnych, radosnych. Chciałoby się tam wrócić, pomóc, ale jeszcze długo, długo nie w to miejsce…
Bóg pozwolił na to doświadczenie i dziękuję Mu za to. Wśród tzw chrześcijan można spotkać „owce i kozły”, „pszenicę i kąkol” jak nauczał Jezus. I tak będzie aż do Jego przyjścia. Jednak proszę Boga, abym miała ten zaszczyt współpracować z jego „owcami” a nie „kozłami”….
Komentarze
Prześlij komentarz