LIFE church Warrington
Przewracam się z boku na bok. Jeszcze trochę pospać, jeszcze trochę podrzemać. W końcu jest niedziela. Rzadko kiedy mogę się wybyczyć w łóżku.
No, ale nie ma co. Czas narzucić coś na siebie i ruszyć do Thomas Botler High School w Latchford. To pięć minut rowerkiem ode mnie, więc już nie będę się ociągać.
Już dwa lata temu słyszałam o kościele LIFE w Warrington, ale dopiero ostatnio dotarło do mnie, że jest tak blisko mojego domu.
A ja lubię jak coś jest blisko.
Docieram na miejsce. Całe rodziny kierują się do wejścia, więc zgaduję, że to własnie tu.
Przed budynkime wita mnie krępy, ale sympatyczny mężczyzna przedstawiając się jako Lukas. Przedstawiam się również i po chwili zanurzam się we wnętrzu budynku szkolnego.
W dużej auli już czeka zgromadzony tłum. Kobiety z wózkami, dzieci małe,duże, nastolatki, mężczyźni w dojrzałym wieku, osoby starsze – jednym słowem przekrój społeczeństwa.
Zaczyna się śpiew i muzyka. Od pierwszysch taktów buzia mi się śmieje. Jest dobrze! Nareszcie miejsce, gdzie nie przynudzają!
Muzyka jest tak dobra, że chce się podskakiwać i tańczyć. Mam ochotę wyjść na tył sali i bardziej się poruszać, ale powstrzymuję się. W końcu jestem tu pierwszy raz.
Następują modlitwy, dziękczynienia i na środek wychodzi mówca. Przedstawia się jako pastor, który służy z żoną w Monako. Opowiada w humorystyczny sposób. W pewnym momencie porównuje zachowania ludzi do bellydancerki na emeryturze, stwierdzając, że pewnie na sali jest emerytowana belydancerka.
Ludzi ogarnia śmiech, a ja już macham do niego ręką.
Po spotkaniu podbiega do mnie Lukas – okazuje się, że jest pastorem w tym kościele. Na co ja mówię, że jestem tą emerytowaną bellydancerką. Chociaż, prawda jest taka, że bellydancerki niegdy nie odchodzą na emeryturę, tańczą do końca swoich dni.
Lukas tak się ucieszył, kiedy dowiedział się iż jestem tu pierwszy raz, że postanowił mi sprawić prezent.
Akurat lider grupy muzycznej sprzedawał swoją płytę za 6 funtów.
-To ja biegnę kupić Ci to CD!
Po chwili wrócił wręczając mi upominek.
Uśmiech nie odstępowal z mojej twarzy już do końca.
Lukas ujął mnie swoją postawą, pasją i serdecznością.
Atmosfera w tym miejscu jest fantastyczna.
Chce mi się tutaj wrócić jeszcze raz.
Komentarze
Prześlij komentarz