Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2016

LIFE church Warrington

Przewracam się z boku na bok. Jeszcze trochę pospać, jeszcze trochę podrzemać. W końcu jest niedziela. Rzadko kiedy mogę się wybyczyć w łóżku. No, ale nie ma co. Czas narzucić coś na siebie i ruszyć do Thomas Botler High School w Latchford. To pięć minut rowerkiem ode mnie, więc już nie będę się ociągać. Już dwa lata temu słyszałam o kościele LIFE w Warrington, ale dopiero ostatnio dotarło do mnie, że jest tak blisko mojego domu. A ja lubię jak coś jest blisko. Docieram na miejsce. Całe rodziny kierują się do wejścia, więc zgaduję, że to własnie tu. Przed budynkime wita mnie krępy, ale sympatyczny mężczyzna przedstawiając się jako Lukas. Przedstawiam się również i po chwili zanurzam się we wnętrzu budynku szkolnego. W dużej auli już czeka zgromadzony tłum. Kobiety z wózkami, dzieci małe,duże, nastolatki, mężczyźni w dojrzałym wieku, osoby starsze – jednym słowem przekrój społeczeństwa. Zaczyna się śpiew i muzyka. Od pierwszysch taktów buzia mi się śmieje. Jest dobrze! Nareszcie...

To co najważniejsze

Poszukiwanie Boga rozpoczęłam w najmłodszych latach mego życia. Zawsze zadawałam pytania typu: ” Skąd się wziął świat? Co było zanim mnie nie było? Czy Bóg istnieje?Jaki jest Bóg?” itp itd. Ot, taki mały filozof ze mnie był. Chodząc na lekcje religii nie omieszkałam zadawać dociekliwych pytań księżom, zakonnicom. Cóż…nie potrafili niestety zaspokoić mojej żądzy wiedzy. W wieku dziesięciu lat zaczęłam więc sama czytać różne książki – szczególnie na temat starożytnych religii, ufologii itp. Zafascynowałam się starożytnym Egiptem na całego. Przestałam chodzić do kościoła katolickiego. Prędko zaczęłam wierzyć w reinkarnację, modlić się do starożytnej bogini Izydy, wierząc, że byłam kiedyś jej kapłanką….jednym słowem totalnie „odleciałam”. Zawsze miałam bujną fantazję, wymyślałam więc niestworzone rzeczy, w które wierzyłam. Zatracałam granice między prawdą a fikcją. W wieku 15 lat zamieszkałam w internacie, w jednym pokoju z siedmioma koleżankami. Modne było wówczas wywoływanie duchó...

Kolejny krok bliżej Indii

Bilety z Bangalore do Visakhapatnam – kupione. Jakiś niepokój mnie naszedł, kiedy miałam bukować powrotny. Ostatnim razem mieliśmy sporo niespodzianek z samolotami. Kupiłam o dzień wcześniejszy lot. Coś wykombinuję w Bangalore. Odwiedze kogoś, lub zwiedzę kawałek miasta. Zobaczymy. Najważniejsze dla mnie to wrócić do moich dzieci. Zgłosiłam się do tutejszej przychodni w związku ze szczepieniami przeciwko chorobom tropikalnym. Dobrze, że mam Międzynarodową Książeczkę Szczepień to będzie łatwo ustalić co mam teraz przyjąć. Wypada, że to będzie dur brzuszny- czekam na telefon od pielęgniarki. A poza tym co nowego? Dołączy do mnie Artur. Przyleci z Delhi na tydzień i będzie prowadził z dziećmi warsztaty klasycznego tańca indyjskiego – kathaku. Tzn jak kupi bilet to przyleci… Kilka dni temu prezydent Modi wprowadził reformę walutową i wycofał nominały 500, 1000 rupi, zamieniając je na nowe 500, 2000 rupi. Ot tak, z dnia na dzień. Nowych banknotów brak. Bankomaty, banki, punkty o...