Na horyzoncie Warrington

Po powrocie z Indii zdążyłam być tylko dwa dni z moimi domownikami. Kolejne pięć tygodni upłynęło na pracy w Horsham. Teraz siedzę ponownie na lotnisku w Luton i czekam na samolot do Polski. Wygląda na to, że za kilka tygodni zmienię miejsce pracy. Niestety zdegraduję się kolejny raz, aby później ponownie się odbić. Warrington to urocze miejsce. Mieszkania są stosunkowo tanie. Produkty żywnościowe i odzież kosztują tyle co w Polsce. Zdecydowałam się zrobić ten ruch. Kokosów nie będzie, ale da się żyć. No i tyle. Czas pokaże.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Niespodziewane przeprosiny "pana bajkopisarza"

Wspomnienia z wizyty w Aarti Home w Kadapie, w Indiach

Dlaczego przestałam podróżować?