Jestem w Horsham, UK
Po powrocie z Indii czekały mnie tylko dwa tygodnie z rodzinką i już musiałam wracać do Wielkiej Brytanii. Połowa marca, słonecznie, kwieciście, zupełnie inna atmosfera niż za pierwszym razem.
Trafiłam do bardzo miłego domu. Starsze małżeństwo. Praca lekka. Codziennie te same czynności. Spokojnie, bezkonfliktowo, sympatycznie. Pięć minut mam do pobliskiego lasu.
Największy ból? Rozłąka. Brak dzieci. Czy one to zrozumieją? Niestety nie mogłam pozostać w kraju. Moje własne państwo nie pozwala mi godnie wychować moich dzieci. Pracując w swoim zawodzie, do którego przygotowywałam się i studiowałam wiele lat, nie mogę zarobić wystarczająco, aby zaspokoić potrzeby czwórki swoich dzieci.
Ceny produktów w Anglii są takie same jak w Polsce, ale pensje wielokrotnie wyższe. Nic dziwnego, że wyjeżdżamy z kraju, aby pracować tutaj….
Nos przyklejony do komputera. Zarządzam fundacją online. Dobrze, że jest mój mąż, dobrze że jest mój syn, dobrze że są inni wolontariusze, którzy działają na miejscu w Polsce.
Jeszcze tylko dwa tygodnie i będę z moimi. Jeden dzień w Polsce i znowu do Londynu. Dziewczynki od dawna czekają na wakacje w Anglii. Sama też nie mogę się doczekać.
Komentarze
Prześlij komentarz