Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2014

Z Visakhapatnam do Polski

Obraz
Opuszczamy Nakkapalli. Jedziemy do Visakhapatnam. Stamtąd następnego dnia odlecimy do kraju. Zatrzymamy się na noc o brata Nancy, żony pastora Kanthiego z Prathipadu. Kanthi zawozi nas do Visag. Jest to dwumilionowe miasto portowe, położone nad Zatoką Bengalską. Rodzina mieszka w bloku, bodajże na czwartym piętrze. Zadziwiły nas marmurowe posadzki na klatce schodowej. W mieszkaniach też marmur. Ponoć się tak nie nagrzewa. W bloku nawet jest zautomatyzowana winda chyba sprzed kilkudziesięciu lat, ale miły kobiecy głos oznajmia na którym piętrze się znajdujemy. Po zapoznaniu się z krewnymi pastora wyruszamy nad Zatokę. Ściągam pantofle i biegnę w stronę oceanu. Fale są zadziwiająco silne. Uderzają z potężną mocą i wciągają wgłąb. To nie to co nasz Bałtyk. Widzę porozbieranych mężczyzn pluskających się przy brzegu. Nikt nie pływa. Nie dziwię się. Przy takiej sile fal pływać po prostu się nie da. Kobiety stoją na brzegu ubrane w swoje sari i patrzą na bawiących się w wodzie mężczyzn. – Ch...

Niezapomniane chwile w Nakkapalli

Obraz
Przepiękny poranek. Wychodzę na dach, obserwuję okolicę, mieszkańców podążających w obie strony, ruch na autostradzie, w oddali jezioro, góry, a nade mną kokosowe palmy. Praveen przychodzi i przynosi dwa plastikowe, bardzo wygodne krzesła. Usadawiamy się na nich i kontynuujemy wczorajszą rozmowę. Poruszamy drażliwe wątki. Lakshmi przynosi nam słodką i bardzo mleczną kawę. Jest jego bliską przyjaciółką, pomaga mu w prowadzeniu organizacji. Sprawia wrażenie cichej, spokojnej, z łagodnym uśmiechem na ustach. Praveen bardzo liczy się z jej zdaniem. – Prosiłem dyrektora szkoły, aby dzieci mogły pisać egzamin dziś rano, ale on nie zgodził się i muszą pisać o godzinie trzeciej po południu. On wie, że jesteśmy chrześcijanami i dlatego tak nas traktuje. Specjalnie utrudnia życie…. Czekamy więc na dzieci aż do popołudnia, kiedy to przyjdą ze szkół. W Nakkapalli jest silny ośrodek hinduistyczny, duża świątynia Sri Vekanteshwara Swamy na pobliskim wzgórzu, dokładnie w osadzie Upamaka. Chrześc...

Z Prathipadu do Nakkapalli

Obraz
Współpraca z Praveenem, dyrektorem sierocińca w Nakkapalli, od samego początku przebiegała burzliwie. Właściwie to on mnie znalazł na Facebooku, był moim pierwszym kontaktem w Indiach. Jednak tak wiele nas różniło, mieliśmy inne podejście do tylu spraw, że co chwilę wybuchał konflikt. Praveen ma wielkie serce, pomaga sierotom i wdowom od kilku lat, ale zbyt szybko mówi słowa, których potem żałuje. W gorącej wodzie kąpany, ja również więc walczyliśmy ze sobą. To co mamy wspólnego to szukanie zgody i pokoju. Więc mimo, że trzy razy zrywałam z nim współpracę, zawsze później dochodziliśmy do porozumienia. Dziś niedziela. Kończymy wizytę w Prathipadu i po lunchu wyjeżdżamy do Nakkapalli. Robię ostatnie zajęcia plastyczne z dziećmi – szablony w kształcie wielkich serc ozdabiają bibułą, kolorowymi obrazkami oraz złotą i srebrną farbą. Niektóre prace są bardzo ciekawe, dzieci ozdabiają serca najpiękniej jak potrafią. Siedzą na zakurzonym betonie, ale z zapałem oddają się pracy twórczej. Końcow...

Rodzinny Dom Dziecka w Prathipadu - cz.3

Obraz
Poranny nalot ciotek i kuzynek. Ubierają mnie w kiczowate bransoletki tzw. bangle , zawieszają sztuczną, pozłacaną biżuterię na mojej szyi, a w małżowiny uszne wpinają jarmarczne kolczyki. Taki tutaj styl. Kobiety przepadają za błskotkami w kolorze złota. Każda coś nosi, noszę teraz i ja. Moja pogryziona przez moskity i opuchnięta twarz jaśnieje od blasku indyjskiej biżuterii. We włosy wpinają mi kwiat róży. Hmm, jestem piękna! Oczywiście mam też coś dla nich, bo wiedziałam, że ten moment nastąpi. Wyciągam z czerwonego pudełeczka moje własne kolczyki – kwiatuszki, kolczyki – perełki, naszyjnik z perełek i również obdarowuję tryskające radością ciotki i kuzynki. Taki tu zwyczaj. Prezenty się daje, prezenty się przyjmuje i jest radocha! Na śniadanie smażona dosa z cebulką i zieloną papryczką chili, kokosowym chutneyem i drugim, bardzo pikantnym. Dostaję pierwsza, gdyż wykazuję największy entuzjazm. Przepadam za dosą! Opycham się samolubnie, wiedząc, że długo nie będzie mi dane jeść tej...