Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2014

Warsztaty kathaku z Arturem w Dommeru - cz.1

Obraz
Lot do Hyderabadu mieliśmy zaplanowany na 7.30 rano. Jak zwykle chciałam być dwie godziny wcześniej na lotnisku. Najchętniej byłabym trzy godziny prędzej, a nawet siedziałabym całą noc, byle tylko zdążyć na samolot. – Aneel! Gdzie jesteś? – dzwoni Artur do naszego taksówkarza o piątej nad ranem. – Za pięć minut będę – słyszy zaspany głos w słuchawce telefonu. – Nie ma na co czekać. Idziemy łapać inną taksówkę. Aneel mówi, że będzie za pięć minut, co oznacza, że dopiero się obudził i leży smacznie w swoim łóżku. Zaczynam lekko panikować. Pośpiesznie chwytamy za nasze bagaże i pędzimy do najbliższego postoju taksówek. Na szczęście udaje nam się zapakować do starego, zdezelowanego autka i dzięki przytomności Artura zdążamy na samolot. W samolocie kupuję kawę i czaj. Brałam tańsze bilety, bez wyżywienia na pokładzie, ale chęć wypicia gorącego napoju zwyciężyła. 50 rupi to nie taki majątek. Przesiadka w Hyderabadzie. Dookoła zakwefione twarze muzułmańskich kobiet. Jest więc i na południu I...

Jeden dzień w Delhi

Obraz
– Helloooo young man!!! – na widok Artura ręce same klaszczą. Młodziutki, przystojny tancerz – normalnie aplauz na wejście. Pachnie szamponem do włosów. Chyba dopiero co wyszedł spod prysznica. -To Artur, to mój syn, to Adam – wymiana uścisków dłoni i pakujemy się do taksówki. – Co on robi? – pytam Artura, gdy w środku miejskiego korka ulicznego kierowca zatrzymuje się i idzie na pobocze. – On się musi wysikać…a teraz umyje ręce…on ma czas – i rzeczywiście, po załatwieniu swojej potrzeby kierowca wyciąga butelkę z wodą, polewa sobie ręce i starannie opłukuje. – Czyścioszki te Hindusy, chociaż w takim syfie żyją….- wtrącam swoje co nieco, patrząc na sterty śmieci walające się na poboczach. Kiedy rok temu byłam w Indiach, mężczyźni załatwiający swoje potrzeby na skraju dróg aż tak bardzo nie przykuwali mojej uwagi jak w tym roku. Może zaczęło się to od tego taksówkarza… Dojeżdżamy na miejsce. Kilka schodków i już jesteśmy w mieszkanku Artura. Rzucamy bagaże. Jest poranek. Głód zac...

Droga do Delhi

Obraz
Jędrek zarzucił plecak na plecy, ja złapałam za uchwyt od walizki na kółkach,wskoczyliśmy do naszego Volkswagena Transportera i w drogę. Sześć małych rączek macha nam na pożegnanie przez okno. Tym razem biorę najstarszego syna do Indii. W „Polskim Busie”, który kosztował 20 zł za dwie osoby z Wrocławia do Warszawy – obsługa dwoi się i troi, aby pasażerom dogodzić. Podają maślane bułeczki, herbatniczki „Petitki”, kawę,herbatę, soczek ,jabłuszka – o jak miło! Jest lepiej niż rok temu. Przez myśl przebiega mi sentencja „Cała wyprawa będzie lepsza niż w tamtym roku”. Na lotnisku w Warszawie wypatrujemy Adama. Miał być w sektorze E – nie ma go. Pewnie gdzieś zasnął na parapecie. Przyleciał kilka godzin wcześniej z Londynu, na pewno odpoczywa. Wreszcie udaje nam się spotkać. Człapie, kiwa się lekko na boki i całuje mnie w rękę na powitanie. Tradycja całowania kobiety w rękę zanika już w Polsce, więc klepię go przyjacielsko po plecach. Blond czupryna świeżo umyta i starannie zaczesana na bok,...

WEMP Indie 2014

Obraz
Wyprawa edukacyjna z młodzieżą polską do Indii odbyła się w dniach 08.02.2014 – 27.02.2014. Głównym celem było przeprowadzenie zajęć artystycznych z indyjskimi dziećmi w Szkole dla Sierot – Vidya Jhyoti Educational Society w Dommeru, Andhra Pradesh , Południowe Indie, a także w Rodzinnym Domu Dziecka „River of Life” w Prathipadu, oraz w Domu Dziecka „Flying Kites” w Nakkapalli. Uczestników było czterech, w tym dwoje młodych wolontariuszy. Artur Przybylski przeprowadzał warsztaty z klasycznego tańca indyjskiego – kathaku, a Jędrzej Rayski prowadził warsztaty komiksowe. Sylka Rayska prowadziła z dziećmi zajęcia taneczne oraz plastyczne. Adam z Londynu przyjechał, aby zobaczyć się ze swoją adoptowaną na odległość córeczką. Jednak chętnie dawał dzieciom lekcje geografii oraz pomagał im w każdej trudnej sytuacji. Indyjskie dzieci z ogromnym zainteresowaniem brały udział w warsztatach. Wielką popularnością cieszyły się zabawy taneczne np. tzw „Kaczuchy”. Staraliśmy się szerzyć p...