Wielka Brytania po raz pierwszy

I stało się. Jestem w Londynie. Miasto zachwyciło mnie i zaskoczyło. Nie sądziłam, że kiedykolwiek będę oczarowana wielką metropolią. A jednak. Wiktoriańskie, filigranowe zabudowania tak rozweselają moje serducho jak żadne inne dotąd. Kosmopolityczne miasto do którego non stop przybywają ludzie z całego świata – to miejsce dla mnie! Dopiero tutaj można uświadomić sobie co to znaczy „Boże stworzenie” . Jak różnorodnie Bóg ukształtował ludzi. Jakie bogactwo kształtów, kolorów, kultur. Dobrze mi wśród całej tej kolorowej masy. Czekam na pracę. Załatwienie wszystkich potrzebnych formalności to nie taki pryszcz. Mieszkam u Uli i Mirka, użyczyli mi swojej gościny, pomagają w najdrobniejszych sprawach. Jak to dobrze, że są ! Staram się o pracę w Horsham, jako opiekunka do osób starszych. Byłam już na szkoleniu i praktykach. W Horsham pomagała mi Wiesia i Jurek. Mogłam u nich przenocować, zażyć kapieli z dodatkiem naturalnych produktów, które Wiesia własnoręcznie wyrabia. Karmią mnie tutaj bardzo dobrze. Poznałam społeczność chrześcijańską Kindom of Faith z Horsham, nawet wzięłam udział w Marszu dla Jezusa ulicami Londynu z Erikiem Costa. Jednym słowem dużo się dzieje, ale ja niecierpliwie czekam na pracę. Po to tutaj jestem. Mam nadzieję, że to nastąpi niebawem .

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Niespodziewane przeprosiny "pana bajkopisarza"

Wspomnienia z wizyty w Aarti Home w Kadapie, w Indiach

Dlaczego przestałam podróżować?