"Dzieci Orientu- Fundacja Sylki Rayskiej" narodziła się!
Dostaję maila od sekretarza kancelarii notarialnej, że 12 kwietnia mam się stawić na podpisanie statutu fundacji. Myślałam, że to oznacza iż przyjdę i przedyskutuję cele fundacji i sposoby ich realizacji itp….Okazuje się, że wszystko już jest gotowe. Tylko uzupełniamy najważniejsze punkty. Raz, dwa – „Oto długopis, proszę podpisać”- i już mam fundację !!!! Rozmawiam z panią notariusz, która była na mojej prelekcji o Indiach, a poza tym łączy nas wspólna pasja – taniec orientalny. -Słuchaj, niech to będzie mój wkład. Gdybyś Ty sama starała się zakładać fundację trwało by to i trwało…A tak już się urodziło ! – spoglądam na nią i brak mi słów, aby wyrazić moją radość, moją wdzięczność. Bóg poruszył jej serce tak, że chce pomóc sierotom i wdowom w Indiach. – Naprawdę jesteś aniołem ! Chwała Bogu za takich ludzi jak Ty ! – ściskam ją serdecznie. 12 kwietnia 2013 – przełomowa data w moim życiu, narodziny fundacji „Dzieci Orientu”. I niech się dzieje wola nieba !