Zaczęła się gorączka przed podróżą

Nieoczekiwanie na czas świąteczny wyjechałam do Niemiec. Pieniążki, które tam zarobiłam przydadzą się teraz bardzo. Mój małżonek też ma niespodziewanie więcej pracy w styczniu. Wszystko to pokazuje mi, że Bóg jest ze mną w tym wyjeździe do Indii, bo On błogosławi finansowo. Cieszę się, że Bóg porusza serca chrześcijan i oni też dorzucają się do tej podróży. Np. Ula mieszkająca w Anglii zrobiła akcję pieczenia ciast i sprzedawania ich, a całą sumę przysłała mi. Niech ją Bóg obficie błogosławi! Podanie o wizę złożyłam 11 grudnia. Dziś napisałam meila do biura wizowego, oni zapewniali mnie, że do 25 stycznia wizę dostanę. No to dobra, jak tak mówią to pewnie tak i będzie. Cały czas zajęta jestem sprawami zawodowymi, ale zabieram się pomału za skompletowanie mojego podróżnego ekwipunku. Nie może być tego wiele, bagaż ma mieć góra 23 kg….Coś tam upchnę…jadę tu i tam…nie mam zwyczaju nigdy iść w gości z pustymi rękami….Dylemat – co zabrać?… Różne myśli fruwają mi po głowie, sen z powiek zabiera mi jedna wielka niewiadoma, czyli – podróżowanie po Indiach. Oprócz samolotów, będę poruszać się samochodami, a także czeka mnie samotna podróż pociągiem ! Niby 2 godzinki tam i z powrotem, w jakiejś specjalnej klasie…ale lekkiego cykora mam…. No nic….pozostaje ufność w Bogu i wiara, że to co robię ma sens i będzie wydawało dobre owoce w przyszłości. Proszę o duchowe, modlitewne wsparcie .

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Niespodziewane przeprosiny "pana bajkopisarza"

Wspomnienia z wizyty w Aarti Home w Kadapie, w Indiach

Dlaczego przestałam podróżować?