Geneza na początek
Urodziłam się w Żarach, województwo lubuskie, tu spędziłam dzieciństwo, tu po raz pierwszy usłyszałam jaka to jestem czarna, jakie to mam czarne oczy itd. Nie wiedziałam czy to dobrze czy źle? Sądziłam, że jednak źle. Myślałam, że mydło i szczotka rozwiążą ten problem. Jednak skończyło się na moim wielkim krzyku. Oczy pozostały czarne na zawsze . „Cyganeczka, Cyganeczka” – słyszałam od dzieciństwa na swój temat. Bardzo się wówczas przejmowałam tymi słowami, moja bujna fantazja podpowiadała mi niestworzone rzeczy, w które sama wierzyłam. Moi rodzice się często przeprowadzali. W nowym miejscu zawsze potrafiłam nieźle nazmyślać na swoj temat – oczywiście związany z moim pochodzeniem, gdyż pytania o to skąd pochodzę towarzyszyły i towarzyszą mi nieustannie. Nikt nie uważa mnie za Polkę w moim własnym kraju. Tak więc „wciskałam kity” nauczycielkom np. na temat swojego cygańskiego pochodzenia. Rodzice byli wzywani do szkoły i miałam potem w domu przeprawę na temat tego fantazjowania...